Menu
gadżety / lifestyle / matka / Porady

Torba matki

Dziś temat przyziemny zupełnie. Torba matki. Trochę podchodziłam do niego jak pies do jeża myśląc, co Was może interesować zawartość mojej torby. Ale z drugiej strony sama jestem ciekawa, co tam inni noszą w swoich torbach, co im czasami ratuje życie. Myślę, że kilka moich masthewów torbowych wpadnie Wam w oko i wkrótce znajdą się w Waszych torbach.

W torbie zawsze mam:

portfel

telefon

magiczny kubek chłodzący

olejek do włosów

szczotka

kosmetyczka z zestawem ratunkowym.

_DSC0429_1 by .

Torba

Torba to oczywiście Obag. Wiem, że jest oklepana i wygląda jak kalosz na sznurku, ale uwielbiam ją za to, że jest mega pojemna i niezniszczalna (jeżeli coś nam się chlapnie do środka, wystarczy wylać to z torby, a torbę przetrzeć szmatką).

Torbę znajdziecie tutaj – O bag

Szczotka

I tutaj doskonale się sprawdza mała, kompaktowa, zamykana wersja Tangle Teezer. Kupiłam ją dla Jaśka, ale moje dziecię nie należy do czeszących się osób. Tangle Teezer na pewno znacie. U nas w domu to jedyna akceptowalna marka szczotek. Wszyscy mamy kręcone włosy, które kudłaczą się nam niemiłosiernie, i wszyscy boimy się innych szczotek.

Do kupienia tutaj – Tangle Teezer Compact.

_DSC0443_2 by .

Olejek do włosów

Olejek to Mythic Oil L’oreal. Używam go od kilku lat, a mam dopiero drugą butelkę. Jest bardzo wydajny. Świetnie radzi sobie z wygładzeniem, nawilżeniem i ujarzmieniem puszących się lub suchych włosów. Nie obciąża ich. W składzie ma m.in. olej z pestek winogron czy z awokado. Niemal codziennie ratuje moje włosy, sprawiając, że wyglądają na zdrowe. Choć wcale takie nie są. Ale to moja wina – boję się fryzjerów i unikam ich.

Do kupienia tutaj – Olejek Mythic Oil

_DSC0458_1 by .

Kubek termiczny

Moje najnowsze odkrycie. No cudo. Nie jest to zwykły kubek termiczny, który działa na zasadzie termosu. To cudo, gdy nim potrząśniemy, schładza wrzątek do 55 stopni, czyli temperatury idealnej do picia czy też zrobienia mleka dla dziecka. Rzecz mega przydatna dla osób ceniących oszczędność czasu. Czyli chyba dla wszystkich. 🙂 A przede wszystkim dla mam małych dzieci. Gdy nie miałam tego kubka, brałam ze sobą na wypady z dzieckiem butelkę Yoomi, ale niestety zdarzało się, że podgrzewacz w Yoomi nie zadziałał. Nie mam pojęcia dlaczego. Działał sobie, jak chciał – raz było ok, innym razem nie. Kubek 55 st. działa zawsze (i nie wymaga żadnych wkładów). Ten magiczny kubek to genialny pomysł na prezent. Sprawdzi się w każdej torbie i w każdym domu.

Do kupienia tutaj – magiczny kubek chłodzący

_DSC0464_1 by . _DSC0454_1 by .

kubek termos by .

Kosmetyki ratunkowe

Taki mini niezbędnik służący do poprawienia na szybko tego, co się popsuło. Mam więc tu puder, tusz, kredkę i pomadkę. Największą miłością pałam do pudru. To Clinique. Używam pudrów Ciliniqu’a od wielu lat i jestem z nich bardzo zadowolona. Zarówno z tych sypkich, jak i prasowanych. Doskonale matuje, daje łagodne krycie, nie wysusza, skóra pod nim się nie łuszczy. Jest doskonały do szybkich poprawek i jako wykończenie. Drugą moją miłością w tym zestawieniu jest kredka do powiek Double Wear Estee Lauder. Mam już którąś z kolei. Cudownie intensywna czerń, doskonały stopień twardości (ani za twarda, ani za miękka), mega trwała. Nie ocenię gąbeczki z drugiego końca kredki, ponieważ jej używanie znacznie wykracza poza moje zdolności manualne. No i na tych dwóch produktach moje polecenia się kończą. Zawsze mam też przy sobie pomadkę i tusz. Niestety, nie trafiłam jeszcze na takie, które mogłabym Wam z ręką na sercu polecić. Diorshow miał dawać efekt wow, a nie daje. Miałam wiele tańszych tuszów, które dawały efekt lepszy niż Dior. Co do pomadki, to jest to zwykła pomadka IsaDory w kolorze zbliżonym do naturalnego koloru moich ust. Poprawia ich wygląd, nawilża, ale tylko na chwilę. Szybko znika z ust. Jeżeli znacie macie jakieś sprawdzone, dobre tusze do rzęs albo pomadki, śmiało piszcie.

puder – puder Clinique

kredka – kredka Double Wear Estee Lauder

_DSC0462_1 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

11 komentarzy

  • Wiola
    10 kwietnia 2016 at 18:14

    Nie, chyba nie miałam tego tuszu. Dzięki za polecenie.

    Odpowiedz
  • Wiola
    10 kwietnia 2016 at 18:14

    Ooo, o Avonie nie pomyślałam. Nie zjada się od razu?

    Odpowiedz
  • Wiola
    10 kwietnia 2016 at 18:14

    Dzięki. 🙂

    Odpowiedz
  • fashmum
    8 kwietnia 2016 at 10:10

    Super. Ten tusz z diora kupilismy mamie na urodziny. Strasznie jej sie rozmazywal:/ musielismy go zwrócić. Teraz uzywam miss sporty zólty taki z taką gumową szczoteczką. Ze 13 polskich zlotych dalam, nie mam rzes a dzieki niemu mam. I wystatcza 2 pociagniecia. Mnie osobiscie strasznie denerwuje kiedy tuszami trzeba wykonac milion ruchów dla jakiegos efektu. A wpis super! Czaje sie powoli na obaga. Na razie mam 2 torby z wittchena -janusz deal- z lidla. Skora saffiano, czy jakos tak;) poważnie niezniszczalna. Mikrus codziennie ja ciaga i staje na niej i w ogóle dziwne rzeczy robi a ona jakos nie daje za wygraną. Takze jakbys z kalosza chciala sie przesiąść na coś bardziej wyjsciowego to wyroby z tej skóry bardzo polecam:)

    Odpowiedz
    • Wiola
      10 kwietnia 2016 at 18:14

      Ja od Janusza prezentów mam lidlowe rękawiczki i portfel Wittchen. 😉

      Odpowiedz
  • pat
    8 kwietnia 2016 at 09:52

    Odkad mam dziecko musialam sie pozegnac z malymi/srednimi torebkami. Czego ja tam nie mam!? Malo mi sie ramie nie urwie jak rano wychodze z domu 🙂

    Odpowiedz
    • Wiola
      10 kwietnia 2016 at 18:15

      Małe torebki to tylko na wypad bez dziecka.

      Odpowiedz
  • Monika
    7 kwietnia 2016 at 23:39

    Jak dla mnie takich wpisów mogłoby być więcej ❤

    Odpowiedz
    • Wiola
      8 kwietnia 2016 at 08:43

      I chyba będzie. Blogerką kosmetyczną czy włosową nigdy nie będę, ale będzie więcej wpisów dla starych, mniej dla dzieci. Dzieci na blogu też mniej. Spokojnie, książki i gry będą zawsze. 🙂

      Odpowiedz
  • Mama w biegu pl
    7 kwietnia 2016 at 22:50

    Ten kubek widziałam w jakimś programie. Od razu wydał mi się genialny!

    Odpowiedz
    • Wiola
      8 kwietnia 2016 at 08:44

      I działa zawsze. Nie polecam Yoomi. Kubek wystarczy umyć, a Yoomi po każdym użyciu trzeba wyciągnąć wkład i wygotować co najmniej 20 minut. A potem albo zadziała, albo nie. 😉

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź