Menu
zabawki

Powietrzna pompa ciepła

Po opublikowaniu wpisu O czym warto pomyśleć przed rozpoczęciem budowy domu? zasypaliście mnie pytaniami odnośnie poszczególnych instalacji. Fajnie, że tak dużym zainteresowaniem cieszą się tematy „niedzieciowe”. Będę chciała poruszać ich na blogu coraz więcej. W tematyce budowy domu najbardziej interesowała Was pompa ciepła, więc ją wybrałam na otwarcie cyklu. Zadaliście mi konkretne pytania i na nie właśnie odpowiemy (tak, tak – „my” – bo w napisaniu tego wpisu pomógł mi Grzesiek). Dodam jeszcze tylko, żebyście mieli na uwadze, że nasz dom budowaliśmy cztery lata temu (w 2012 roku) i było wtedy znacznie mniej możliwości niż jest teraz. Jak to ostatnio określił nasz przyjaciel Marcin (autor bloga prawiepasywny.pl), nasz dom jest hybrydą – budowany metodą bardzo tradycyjną, ale z wieloma nowoczesnymi instalacjami. Jeżeli chcecie poczytać o domach typowo pasywnych, zaglądajcie do Marcina. Częściej niż na blogu, pisze na fanpage’u – tutaj.

Poniżej znajdziecie odpowiedzi na Wasze pytania. Jeżeli jeszcze coś Wam przyjdzie do głowy, chętnie odpowiemy w komentarzach. Pamiętajcie jednak, że żadni z nas specjaliści. Jesteśmy kompletnymi laikami w tym temacie i możemy Wam odpowiedzieć jak znajomi, znajomym.

Dlaczego pompa?

Dwa główne powody – oszczędność czasu i brak miejsca w kotłowni. Cenimy sobie rozwiązania, które oszczędzają czas i nakład pracy, a przy pompie praktycznie nic nie trzeba robić. Nie trzeba sprzątać, pilnować dosypywać węgla czy innego materiału do opału w piecu.  Co do braku miejsca, to gdybyśmy nie zmienili zastosowania pomieszczeń i zrobili tak, jak było w projekcie, miejsce na kotłownie by było. Woleliśmy jednak zyskać jeden, dodatkowy gabinet w domu. Po zmianach w planie domu kotłownia przeniosła się do wąskiego pomieszczenia za garażem. A biorąc pod uwagę ilość rzeczy tam zainstalowanych, mielibyśmy problem np. ze składowaniem węgla w okresie zimowym. Poza tym pompę mogliśmy sobie zaprogramować tak, aby ograniczać koszty. Dzięki temu, ze pompą można sterować, co do minuty korzystamy z taryfy dwustrefowej z energetyki. Z jednostrefowej G11 przeszliśmy na dwustrefową G12. Możecie poczytać o tym na stronie Enei, z usług której korzystamy – tutaj.

Taryfa G12 pozwala wybrać czas trwania tańszej taryfy. W nocy należy wybrać 8 godzin między 22 a 7 rano – daje to nam możliwość wyboru między 22:00 a 6:00 lub 23:00 a 7:00, więc godzina w jedną albo drugą stronę). U nas jest to 22:00-6:00.

W ciągu dnia można wybrać 2 godziny miedzy 13:00 a 17:00, kiedy to prąd jest tańszy (mamy więc większą możliwość wskazania przedziału czasowego). U nas jest to 15-17

Dzięki możliwości dokładnego sterowania pompą, została ona zaprogramowana tak, aby grzała dom oraz wodę użytkową wyłącznie w drugiej taryfie, co przekłada się na oszczędności. Dla osób, które w ciągu tygodnia nie przebywają w domu zbyt długo, jest jeszcze taryfa G12w gdzie prąd w ciągu tygodnia jest tańszy od 22:00 do 6:00 (w ciągu dnia nie) oraz przez cały weekend i dni ustawowo wolne od pracy. My jednak w domu spędzamy całe dnie (oboje pracujemy w domu). Taryfę w Enei można za darmo zmieniać raz na rok.

Dlaczego pompa powietrzna, a nie gruntowa?

W czasie budowy domu nasze pojęcie o całym procesie budowniczym było raczej znikome i polegaliśmy na opiniach wielu osób, wraz z instalatorami, którzy byli naszymi znajomymi. Poza tym nagliła nas trochę ciąża. Chcieliśmy po porodzie wprowadzić się już na swoje. Instalatorzy odradzili nam instalację pompy gruntowej, ponieważ według nich nadmiar kosztów nie do końca przekładał się na zyski. Po 3 latach korzystania z pompy powietrznej nie uważamy, aby to była zła decyzja, aczkolwiek ciężko nam powiedzieć, jakie byśmy mieli zdanie na temat pompy gruntowej, gdybyśmy się na nią decydowali. Jest powietrzna i jest dobrze.  Nie znamy też innych osób, które miałby zainstalowaną pompę gruntową czy też powietrzną.

Jakiej marki mamy pompę, dlaczego zdecydowaliśmy się akurat na tę i jaki był koszt całej instalacji?

Pompa jest firmy Daikin, model Althertma LT (niskotemperaturowa). Pompy typu LT dedykowane są do niskotemperaturowych typów ogrzewania – takich jak ogrzewanie podłogowe. Są tez pompy typu HT (dla instalacji ogrzewania, gdzie są wykorzystywane grzejniki ścienne wymagające tłoczenia do nich wody o wyższych temperaturach):

Zerknijcie sobie tutaj – Daikin

Wybór na ten model pompy padł również w związku z sugestią instalatora (w czasie wyboru typu pompy ten typ ogrzewania był raczej czymś nowym – nie mieliśmy kogo się poradzić). Czy gdybyśmy dziś wybierali pompę, również byśmy zdecydowali się na tę markę? Tego nie wiemy. Na pewno znaleźlibyśmy więcej informacji o tym, jaką pompę wybrać, a ceny byłyby bardziej konkurencyjne. Co do kosztów, to udało nam się znaleźć fakturę na 30 tysięcy złotych za samą pompę i jej hydrobox zewnętrzny.

Pompa ciepła była instalowana przez inną firmę niż firma, która realizowała montaż instalacji podłogowej. Są to więc oddzielne koszty. Koszt instalacji wodnokanalizacyjnej i ogrzewania to 12200 zł, ale nie pamiętamy, co się w tym zawiera – czy nie było też dodatkowych rzeczy zamówionych i opłacanych poza tą kwotą.

Dlaczego zdecydowaliśmy się na dodatkową instalację z klimatyzacją, a nie na pompę rewersyjną?

Tak jak wspominaliśmy – w tamtym czasie nie byliśmy zbytnio zorientowani w temacie i niezależnie od sposobu ogrzewania domu, na samym początku zdecydowaliśmy się na instalację klimatyzacji, a wybór pompy ciepła jako źródła ogrzewania padł później.

Bazując na schematach z tej strony:

http://dimplex.pl/innowacyjne-grzanie-i-chlodzenie/

mamy do wyboru chłodzenie pasywne podłogowe oraz dynamiczne za pomocą konwektorów. Te pierwsze, pomijając zaplanowanie całej instalacji w ten sposób, aby dało się sterować każdym pomieszczeniem (odpowiednie rozlożenie rur do ogrzewania podłogowego i sterowników w rozdzielnicach, aby nie chłodzić całego domu, a tylko te pomieszczenia, które chce się ogrzać), podlega naszym zdaniem (aczkolwiek możemy się mylić) zbyt dużej bezwładności. Klimatyzacja pozwala bardzo szybko schłodzić pomieszczenie, w którym jest zainstalowany klimatyzator (szczególnie przydatne w przypadku większych imprez rodzinnych w czasie wakacyjnym) gdzie samo chłodzenie podłogi mogłoby nie byś wystarczająco wydajne i szybkie (no chyba że chłodzenie podłogi działa cały czas, a nie jak klimatyzator – tylko wtedy kiedy chcemy).

Jaki jest koszt miesięczny/roczny zużycia prądu?

Poniżej umieszczamy nasze wyliczenia. Na dole znajdziecie dwie zakładki. Zakładka „dwie taryfy” pokazuje, jak to wyglądało, gdy przeszliśmy z prądu budowlanego jednotaryfowego na dwutaryfowy, a zakładka „jedna taryfa” pokazuje, jakie było zużycie prądu na prądzie budowlanym

Koszty zużycia prądu

Enea bazując na poziomie zużycia prądu w minionym okresie czasu (sprawdzają, ile prądu używało się w poprzednim roku i wystawiają blankiety na wpłaty na kolejny rok z góry, a nie bazując na aktualnym zużyciu prądu), prognozuje nam zużycie prądu na poziomie około 660 zł miesięcznie. W tej cenie jest całe zużycie prądu w naszym domu uśrednione w skali roku. W jakimś stopniu można mówić tutaj o rozłożeniu zimowych opłat za ogrzewanie na cały rok, ponieważ nie mamy większych opłat za opał w okresie zimowym, tylko płacimy uśrednioną opłatę przez cały rok.

Biorąc pod uwagę to, że praktycznie przebywamy w domu przez całą dobę (dom ma 174 m^2 i grzane jest każde pomieszczenie, oprócz spiżarni), wydaje nam się, że sumaryczny koszt prądu jest na akceptowalnym poziomie. Dodajmy do tego jeszcze to, że jest to typ ogrzewania bardzo bezobsługowy i precyzyjnie sterowalny, dzięki któremu oszczędzamy sporo czasu, który jest przez nas bardzo ceniony.

Zdjęcia z archiwum domowego. DSC_5670 by Grzegorz Woloszyn. DSC_5671 by Grzegorz Woloszyn. DSC_5672 by Grzegorz Woloszyn. DSC_5673 by Grzegorz Woloszyn. DSC_5674 by Grzegorz Woloszyn. DSC_5675 by Grzegorz Woloszyn.

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

10 komentarzy

  • Maciek
    6 lipca 2020 at 00:03

    Widzę, że mój komentarz będzie dotyczył już dosyć starego wpisu ale szukając informacji na temat pompy Daikin Altherma trafiłem przypadkowo tutaj. Możliwe, że komuś taka informacja się przyda więc szybko mówię o co chodzi.
    Posiadam, wnioskując po zdjęciach podobną bądź taką samą pompę – Altherma pierwszej serii. Data zamontowania to rok 2008 więc ma 12 lat. W zeszłym roku pojawił się problem, a mianowicie system przestał działać. Telefon do serwisanta, sprawdzanie szukanie itd, diagnoza – pompa nie działa i nie można jej naprawić, trzeba wymienić. Telefon do drugiego serwisu, sprawdzają testują, wniosek – brak środka chłodniczego, trzeba napełnić. Pierwszy wniosek, może dobrze sprawdzić czasami coś dwa razy w różnych miejscach.
    Przez 7 miesięcy system działał sprawnie, aż tu ponownie taki sam kod błędu więc wiadomo już o co chodzi. Serwisant napełnia ponownie system (odpowiedni koszt, wcale nie taki mały do zapłacenia już drugi raz) i tym razem system działał już tylko przez tydzień(!), kolejny raz cała pompa nie działa- brak ogrzewania i ciepłej wody. Werdykt- pompa nie nadaje się do dalszego użytku, dalsze napełnianie środkiem chłodniczym nie ma sensu, bo musi być w jednostce zewnętrznej sporo małych nieszczelności, których nie można zlokalizować i naprawić.
    Jednostka wewnętrzna jest całkowicie sprawna więc logicznym wydaje się zakup i wymiana jedynie elementu zewnętrznego, problem jedynie taki, że producent nie sprzedaje już takowych elementów, a obecne elementy nie są kompatybilne ze starym (12 letnim systemem). Jedyne możliwe rozwiązanie zaproponowane przez serwis to wymiana całego systemu- czyli jednostki zewnętrznej i wewnętrznej.
    Pojawia się tutaj kluczowe pytanie- czy tylko ja miałem takie szczęście czy tak zawsze wygląda sprawa z pompami ciepła? Serwisanci, ku mojemu zaskoczeniu, oznajmili, że to jest normalne zużycie pompy i trzeba się liczyć, że taki system działa jedynie przez kilkanaście lat maksimum. Rzekomo, zwyczajowo do 15 lat, a wynik 18 należy uznać za znakomity.
    Nie jestem ekspertem, pompy(-ę) znam tylko z poziomu użytkownika, nie wiem czy sytuacja wygląda tak samo z innymi firmami, czy to jedynie przypadek Daikin’a, który generalnie uchodzi za dobrą firmę, ale chciałem podzielić się własnym doświadczeniem, bo możliwe, że dla kogoś będzie ono przydatne. Decydując się na taką inwestycję i patrząc z punktu obecnego wydaje mi się rozsądnym oby w wyliczeniach odnośnie kosztów zakupu/ użytkowania brać również pod uwagę koszty amortyzacji systemu i jego wymiany po okresie kilkunastu lat. Zdecydowanie warto pytać się również przed zainstalowaniem systemu jak wygląda kwestia dostępności części u danego producenta. Rok 2020 to nie 2008 kiedy w zasadzie nie było takowych rozwiązań na rynku obecnie można znacznie więcej dowiedzieć się w firmie zakładającej instalacje lub bezpośrednio u producenta.

    Odpowiedz
    • Grzegorz
      6 lipca 2020 at 09:35

      Pompa ciepła w 2008 roku musiała być czymś z kosmosu :). Myślę, że mało osób ma taki staż w użytkowaniu tego typu sprzętu więc dopiero takie scenariusze będą powoli wychodziły.

      Co do 12 lat to zastanawiające jest to po jakim czasie sama pompa przestała być wspierana przez Daikina. Bo to, że minęło 12 lat nie oznacza, że np. już po 5 latach nie było można kupić do niej części zamiennych. My mamy wersję B jeśli dobrze pamiętam i póki co wszystko działa ale to „dopiero” 8 lat mija więc czas pokaże.

      Odpowiedz
  • Weronika
    17 sierpnia 2016 at 09:50

    Jezeli chodzi o róznicę między pompa powietrzną i gruntową, to jak my instalowalismy naszą to dowiedziałam się, że chodzi o to, żeby była jak najmniejsza stabilność temperatur i wtedy ma się największą efektywność pompy, dlatego zdecydowaliśmy się na pompe gruntową z a-pic.pl (wspieramy polskich przedsiebiorców ;))) ale tak jak mówisz, nie mam tak naprawdę porownania, kto to wie, mając jedną nie mamy drugiej 🙂

    Odpowiedz
  • Anna Anna
    10 maja 2016 at 16:27

    a ja chętnie dowiedziałabym sie więcej na temat rekuperacji..Dlaczego akurat ją wybraliście? dzięki temu wpisowi rozważamy instalację tej pompy.Kiedyś zasyanawialiśmy się nad gruntową ale po przeliczeniu kosztów, daliśmy sobie spokoj.Takze wielkie dzieki za wpis Wiola.Więcej prosze 🙂

    Odpowiedz
  • Iwona Wójcik
    5 maja 2016 at 09:03

    Bardzo fajny wpis. Zaczynamy budowę w lipcu i każda dodatkowa opinia jest na wagę złota. Sama nie wiem co mnie najbardziej interesuje, ale chyba ogrzewanie podłogowe i rekuperacja. Potem oczyszczalnia i nawadnianie ogrodu. Macie oczyszczalnię biologoczną czy drenażową? Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy z cyklu „dom”.

    Odpowiedz
  • Marta
    4 maja 2016 at 10:10

    Chętnie poczytam wiecej postów w temacie budowania domu

    Odpowiedz
    • Wiola
      4 maja 2016 at 19:14

      A co by Cię najbardziej interesowało?

      Odpowiedz
  • Renata
    3 maja 2016 at 21:35

    Jak zobaczyłam 660 zł miesięcznie za prąd to się przeraziłam, ale za chwilę do mnie dotarło, że my oprócz prądu płacimy jeszcze gaz 🙂

    Odpowiedz
    • Wiola
      4 maja 2016 at 08:39

      Nie, nie, to nie jest dużo. Weź pod uwagę, że dom ma 174 m^2, w domu przebywamy praktycznie 24 godziny na dobę. Tu pracujemy, przyrządzamy wszystkie posiłki, dom naładowany jest elektroniką. Wszystko jest na prąd.

      Odpowiedz
      • Renata
        4 maja 2016 at 19:07

        Tak wiem, w pierwszej chwili pomyślałam, że to strasznie dużo, bo u nas jednak dużo mniej za prąd (dom 200 m bez garażu). Tylko Wy też w tym macie ogrzewanie. Jak dodam nasz gaz za ogrzewanie wychodzi podobnie 🙂 Teraz już ta kwota tak nie straszy 🙂

        Odpowiedz

Napisz odpowiedź