Menu
książki / książki dla dzieci

Nowości w biblioteczce przedszkolaka #2

Dziś trochę nowości, które były u nas nowościami kilka miesięcy temu. Przez te wszystkie niefajne zdarzenia, które działy się u nas w ostatnich miesiącach, książki czekały na swoją kolej. Poza dzisiejszą porcją cudowności, na stole czeka jeszcze cały stos do pokazania na blogu. Muszę go rozładować, bo mam opory przed kupowaniem nowych książek, a tak nie może być. No to lecimy.

Turlututu na wakacjach

Tulleta już chyba nie muszę Wam przedstawiać, ani tym bardziej reklamować. Gdy tylko Wydawnictwo Babaryba wypuszcza jakąś jego nową pozycję, od razu leci do nas w zamówieniu. To autor, którego tytuły można kupować w ciemno. Nawet Jaśko zapytany o ulubionego autora, mówi „Herve Tullet”. Tym razem kolejna część o przesympatycznym Turlututu. Jak zwykle dzieciaki przepadną Wam przy tej książce – będą dmuchać, czarować, kręcić książką, klaskać, odgadywać, mieszać… A Wy po kilku czytania znienawidzicie pana Tulleta, bo będziecie musieli czytać Turlututu naście razy.

Do kupienia tutaj – Turlututu na wakacjach

_DSC7493 by . _DSC7494 by . _DSC7495 by . _DSC7496 by . _DSC7497 by . _DSC7498 by . _DSC7499 by . _DSC7500 by . _DSC7501 by . _DSC7502 by . _DSC7504 by .

Ninka. Patrzcie, morze!

Przyznam, że liczyłam na coś innego. Coś bardziej w skandynawskim stylu. Może zmyliły mnie ilustracje, a może tematyka (skojarzyła się trochę z „Lato Stiny”, które Jaśko bardzo lubi). A to po prostu historia o Nince i dzieciach w piaskownicy, które wyobrażają sobie, że wybierają się w podróż nad morze. Nie wiem, mnie jakoś nie porwało. Na uwagę zasługuje ilość tekstu na stronę. Jest to taka idealna długość tekstu do czytania 2-3-latkom. Podobna jak w Albercie Albertsonie.

Do kupienia tutaj – Ninka. Patrzcie morze

_DSC7505 by . _DSC7506 by . _DSC7507 by . _DSC7508 by . _DSC7509 by . _DSC7510 by .


Moni i Uszko

Moni i Uszko to rodzeństwo, które w ciekawy sposób oprowadzi dzieci po Teatrze Wielkim, opowie, jak się ubrać, jak zamówić bilety, jak się zachować na miejscu i czego można się spodziewać. Świetna rzecz dla dzieciaków, które pierwszy raz wybierają się na jakiś spektakl. Jeżeli napiszecie, że Wasze dzieci są za małe na takie rzeczy, kategorycznie zaprzeczę.

Tu na filmiku 1,5-roczny Jaśko, który już wtedy uwielbiał wizyty w filharmonii.

Gdy miał 2,5 roku zbudował z klocków filharmonię (sam wpadł na taki pomysł i sam powiedział, że jest to filharmonia). Kiedyś nawet nadgryzł kromkę chleba i powiedział, że to filharmonia (Filharmonia Gorzowska ma podobny dach :)).

12188710_10206564234376265_1972481497_n by .

Zabierajcie dzieci w takie miejsca. One naprawdę to lubią, a te miejsca robią w ich główkach wiele dobrego. Więcej o Moni i Uszko znajdziecie tutaj – Moni i Uszko

_DSC7511 by . _DSC7512 by . _DSC7513 by . _DSC7514 by . _DSC7515 by . _DSC7516 by . _DSC7518 by . _DSC7519 by . _DSC7520 by . _DSC7521 by .


Słońce i Księżyc

Książka kiedyś znaleziona w Biedronce. Teraz już raczej jest tam niedostępna, ale polecam kupić ją gdzie indziej. Jest to historia dwóch sióstr (Słońce i Księżyc), które kłóciły się o to, która z nich jest bardziej potrzebna, którą ludzie bardziej kochają. Postanowiły to sprawdzić. Najpierw na niebie świeciło nieustannie tylko słońce. Ludzie zaczęli chodzić przemęczeni, nie mogli się wyspać, rośliny zaczęły usychać. Proszono o noc, o Księżyc. Z kolei kiedy na stałe zapanowała noc ziemię ogarnął ponury chłód. Ludzie wytłumaczyli siostrom, że obie są jednakowo ważne i kochane.

Książka z bardzo ważnym przesłaniem. Powinna znaleźć się w każdym domu. Ilustracje też nie najgorsze.

Do kupienia tutaj – Słońce i Księżyc

_DSC7523 by . _DSC7524 by . _DSC7525 by . _DSC7526 by . _DSC7529 by . _DSC7530 by . _DSC7531 by . _DSC7532 by . _DSC7533 by . _DSC7534 by .


Legendy polskie dla dzieci w obrazkach

To chyba jedyna książka o legendach, która mnie nie nudzi. Znalazło się w niej siedem najbardziej znanych legend polskich (m.in. o Smoku Wawelskim, Toruńskich Piernikach, Warsie i Sawie, czy Złotej Kaczce). Każda z legend zajmuje dwie rozkładowe strony. Na tych stronach nie ma tekstu. Są tylko numerki, żeby wskazać kolejność, według której opowiadamy dziecku legendy. Genialna rzecz. Dziecko znacznie szybciej zapamiętuje historie, które rodzic opowiada mu swoimi słowami, niż miałby czytać nudne historyczne opowiadania. Dla niezorientowanych w polskich legendach czy też zapominalskich, na początku książki znalazły się krótkie ściągi przypominające, o co chodziło.

Do kupienia tutaj – Legendy polskie dla dzieci w obrazkach

_DSC7535 by . _DSC7536 by . _DSC7537 by . _DSC7538 by . _DSC7539 by . _DSC7540 by . _DSC7541 by . _DSC7542 by . _DSC7543 by . _DSC7544 by . _DSC7545 by .


Sekrety ciemności

Piękna i prosta. Cudowne, ciepłe ilustracje. Doskonała do czytania do snu. O ciemności i jej magii. Tak po prostu.

Do kupienia tutaj – Sekrety ciemności

_DSC7546 by . _DSC7547 by . _DSC7548 by . _DSC7549 by . _DSC7550 by . _DSC7551 by . _DSC7552 by . _DSC7553 by . _DSC7554 by .


Kicia Kocia na plaży

Kicia Kocia to również bohaterka, której nie możemy odpuścić i kupujemy wszystkie jej przygody. W poprzednim wpisie pokazywałam Wam trzy najnowsze tytuły. Dziś dwa nieco starsze (sprzed kilku miesięcy). Pojawiły się akurat przed wakacjami, doskonale wpasowując się w wakacyjny klimat – Kicia Kocia na plaży (chyba każde dziecko spędziło przynajmniej jeden wakacyjny dzień na plaży) oraz Kicia Kocia na traktorze (latem wiele dzieci z miast odwiedza rodzinę na wsi). Gdy zaczął się rok szkolny wydana została Kicia Kocia w przedszkolu. Mam więc cichą nadzieję, że wkrótce pojawi się też Kicia Kocia i Boże Narodzenie. Jeżeli nie znacie jeszcze Kici Koci, koniecznie kupcie którąś z jej przygód. Na blogu możecie znaleźć wszystkie, które zostały dotychczas wydane. Tylko ostrzegam – Kicia Kocia uzależnia.

Do kupienia tutaj – Kicia Kocia na plaży
_DSC7555 by . _DSC7556 by . _DSC7557 by . _DSC7558 by . _DSC7559 by . _DSC7560 by . _DSC7561 by . _DSC7562 by .


Kicia Kocia na traktorze

Do kupienia tutaj – Kicia Kocia na traktorze
_DSC7563 by . _DSC7564 by . _DSC7565 by . _DSC7566 by . _DSC7567 by . _DSC7568 by . _DSC7569 by . _DSC7570 by . _DSC7571 by . _DSC7572 by .


My First Maze Book

Znacie przedszkolaka, który nie lubiłby labiryntów? Ja nie. Jasiek pokochał. Przeglądałam różne polskie wydania z labiryntami i to jednak nie to. Żadne nie mogły równać się z propozycjami brytyjskiego wydawnictwa Usborne. My First Maze Book to propozycja dla dzieciaków początkujących z labiryntami. Choć przy jednym labiryncie musiałam tłumaczyć Grześkowi, o co chodzi. 😉

Spójrzcie na te piękne labirynty.

Książki Usborne zamawiacie pisząc do Pani Doroty tutaj – Centrum Best

_DSC7573 by . _DSC7574 by . _DSC7575 by . _DSC7577 by . _DSC7578 by . _DSC7579 by . _DSC7580 by . _DSC7581 by . _DSC7582 by . _DSC7583 by . _DSC7584 by . _DSC7585 by .


Klapu Klap

O co chodzi z tym klapaniem?

LiVrO cLAp from bird on Vimeo.

To pozycja uniwersalna. Dla każdego, w każdym wieku. Zainteresuje i leżącego malucha i matkę, która po kryjomu klapać sobie będzie i wzdychać z wrażenia nad pomysłowością autorki. Bo choć to wydaje się takie proste, to dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł? Zawsze w tych momentach zła jestem na siebie. I pozytywnie zazdroszczę autorce. Książkę kupcie koniecznie. Zapewniam Was, że klapać będziecie często.
Do kupienia tutaj – Klapu Klap

_DSC7586 by . _DSC7587 by . _DSC7588 by . _DSC7589 by . _DSC7590 by . _DSC7591 by . _DSC7592 by . _DSC7593 by .


Build your own Spaceships. Sticker Book

Mój mały fan kosmosu nie mógł przegapić taką perełkę. Nawet całkiem dorosły fan na pewno z wypiekami na twarzy wyklejałby takie maszyny. Widziałam, jak Grzesiek z ukrywaną zazdrością patrzy na Jaśka. Do wyklejenia są i zupełnie odjechane pojazdy przyszłości, i te historyczne (np. Vostock 3KA).
To kolejny tytuł cudownego Usborne, więc żeby zamówić tę pozycję, musicie napisać do przesympatycznej pani Doroty – Centrum Best

_DSC7594 by . _DSC7595 by . _DSC7596 by . _DSC7597 by . _DSC7598 by . _DSC7599 by . _DSC7600 by . _DSC7601 by . _DSC7602 by . _DSC7603 by . _DSC7604 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

11 komentarzy

  • pat
    2 listopada 2015 at 07:59

    Moj maz juz nawet pogodzil sie z tym, ze wraz z wizyta na Twoim blogu lista ksiazek do zamowienia rosnie i rosnie, a rachunek niebezpiecznei sie wydluza. Tylko, ze my zamawiamy raz- dwa razy w roku i te paczki sa naprawde okazale 😉

    Odpowiedz
  • Dzieciakiija
    29 października 2015 at 22:55

    Kicię kocię mamy i uwielbiamy. Labirynty super! : ) Bardzo dużo pracy, ten tekst, doceniam i pozdrawiam. Jak drugie macierzyństwo? : )

    Odpowiedz
  • Wiola
    29 października 2015 at 07:41

    A proszę bardzo. 🙂

    Odpowiedz
  • Kala
    28 października 2015 at 23:53

    U nas ostatnio temat: Boję się ciemności, tak więc może Sekrety ciemności trochę pomogą 🙂

    Odpowiedz
    • Wiola
      29 października 2015 at 07:41

      Nie wiem, czy nie jest zbyt prosta dla Igo. Może dodaj jeszcze do tego grę „Potwory do szafy”.

      Odpowiedz
  • Fistaszkowe Love
    28 października 2015 at 23:01

    aaaaa nie mamy ani jednej z Twoich propozycji ;( aż wstyd, musimy szybko nadrobić bo wyglądają na świetne książeczki.

    Odpowiedz
    • Wiola
      29 października 2015 at 07:41

      No to już, już. Na Bonito do jutra spore obniżki.

      Odpowiedz
  • MartynaG.pl
    28 października 2015 at 22:55

    Jestem zachwycona! Musiałaś się napracować nad tym postem bo zdjęć jest cała masa 🙂 Nie wiem, czy potrafiłabym wybrać najlepsza pozycję ale u nas Klapu Klap wymiata 😉

    Odpowiedz
    • Wiola
      29 października 2015 at 07:43

      A wiesz, że właśnie nie. Przy tym wpisie narobiłam się mniej niż zwykle. Zazwyczaj robiłam jeszcze więcej zdjęć, a potem wyrzucałam te, które mi nie pasowały. No głupiego robota. 😉 Teraz zrobiłam mniej i nie robiłam takiego przesiewu.

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź