Menu
lifestyle / matka / Porady / Życie

Moja droga do zdrowia psychicznego

Kto mnie obserwuje od jakiegoś czasu, ten wie, że poprzedni rok postawił mnie pod ścianą i wymusił, abym wreszcie zadbała o swoje zdrowie psychiczne. Jak doprowadziłam się do tego stanu? Tego nie wiem. Mogę sobie tylko gdybać, że to przez covid, zamknięcie w domu, lęk o zdrowie bliskich, mniej ruchu, brak zajęć z jogi. A może po prostu przez te 36 lat swojego życia byłam zbyt silna, dostałam za wiele ciosów i musiałam się wreszcie rozsypać, aby poskładać się na nowo?

Ale od początku.

Rok temu, w kwietniu, poczułam, że dzieje się ze mną coś złego. Każda nawet najprostsza czynność zaczęła urastać do wyprawy na Everest, nie miałam ochoty wstawać z łóżka, wszystko tak bardzo mnie przerastało i przerażało. Nie mogłam spać. Gdy już udało mi się zasnąć po kilku godzinach leżenia w łóżku, każda próba przerywana była kilkunastoma wybudzeniami z walącym sercem. To uczucie lęku towarzyszyło mi również w ciągu dnia. Najgorsze było to, że nie potrafiłam znaleźć logicznej przyczyny tego stanu. Bo przecież nic takiego się ostatnio nie stało? Okazało się, że stało się wszystko.

Swoją drogę do zdrowia rozpoczęłam dwutorowo. Umówiłam się i do psychiatry, i na terapię. Od psychiatry dostałam leki. Co prawda najniższą dawkę, ale miałam świadomość tego, że będę musiała je brać co najmniej przez pół roku i zmagać się na początku z nieco nieprzyjemnymi efektami rozpoczęcia leczenia (w moim przypadku były to zawroty głowy, mdłości, zerowe libido przez ok. 2-3 tygodnie). Potem wszystko wróciło do normy.

Ostatecznie leki odstawiłam w styczniu, a terapię zakończyłam w tym roku, we wrześniu. Czuję się zdrowa jak nigdy. Jestem szczęśliwa, spokojna, spełniona, otoczona cudownymi ludźmi i przepełniona wdzięcznością. Tylko ja wiem, jak wiele kosztowało mnie dojście do tego stanu. Oczywiście nie obyło się bez ofiar i ucięcia kontaktów z osobami, które miały na mnie zły wpływ, które ciągnęły w dół. Miejcie tego świadomość. Przed rozpoczęciem terapii terapeutka ostrzegła mnie przed tym, że ci, którzy najbardziej korzystali z mojego braku stawiania granic, odejdą. Myślałam, że nie mam w swoim otoczeniu takich osób. Okazało się, że mam. Na początku było to dla mnie bardzo trudne. Teraz wiem, że dobrze się stało, mimo że noszę w sobie jeszcze małe żałoby po tych stratach.

Teraz staram się robić wszystko, aby już nigdy nie wrócić do stanu z kwietnia zeszłego roku. Wiem, co mi służy, a co nie. Wyraźnie widzę czerwone flagi, poznając nowych ludzi. Na szczęście więcej jest tych zielonych.

Wiem też, jak istotna jest profilaktyka. Od tych najbardziej oczywistych działań, jak chociażby zdrowe odżywianie, codzienny ruch i odpowiednia ilość snu, po rzeczy, o których często zapominamy – budowanie pozytywnego nastawienia, praca nad emocjami, czy przeformułowanie negatywnych myśli.

Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. O ile w internecie znajdziemy setki poradników, aplikacji i filmów o tym, jak trenować i jeść zdrowo, tak nauka radzenia sobie ze stresem czy emocjami nadal jest traktowana dość marginalnie. 

Dlatego tak się ucieszyłam, gdy jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania Welbi. To darmowa aplikacja na telefon, która pomaga zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne. I tym mnie niesamowicie urzekła. Testowałam już różne aplikacje, ale jedynie Welbi monitoruje nie tylko wskaźniki organizmu i aktywności fizycznej, ale też nasz stan psychiczny. Znajdziemy w niej też wyzwania motywujące do budowania zdrowych nawyków i potężną dawkę spersonalizowanych porad. 

Pobierz aplikację Welbi >

Jednym z dostępnych w aplikacji wyzwań jest 6-tygodniowy program o nazwie MindSpace. Ma on za zadanie poprawić nasze samopoczucie, uspokoić myśli, zredukować stres, słowem – zrobić porządek w głowie. Każdy tydzień skupia się na innym obszarze: od nauki relaksacyjnego oddechu, przez budowanie pozytywnego nastawienia, aż po wyciszenie umysłu i zwiększenie koncentracji.

Welbi analizuje nasz stan, w oparciu o trzy źródła:

  • Dane pochodzące z połączonych urządzeń smart (zegarki, inteligentne opaski fitness, pulsometry) lub aplikacji Health.
  • Wprowadzone samodzielnie dane biometryczne: wiek, płeć, wzrost, waga, obwód talii i bioder.
  • Dokonaną przez nas autoocenę nastroju.

Im więcej urządzeń połączymy i im systematyczniej będziemy oceniać swój nastrój, tym lepiej Welbi wykona analityczną robotę. Apka wystawi ocenę naszego stanu i zadba o nas z każdej strony. A do tego jest w całości darmowa!

Zacznij wyzwanie MindSpace >

Przekonałam Was? Myślę, że tak. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do programu MindSpace, który przekona również nieprzekonanych. Dzięki niemu możecie wyrobić zdrowe nawyki i usystematyzować swoją wiedzę o zdrowiu psychicznym. Znajdziecie w nim również wsparcie, jeżeli nie do końca wiecie, od czego zacząć dbanie o głowę.

Przyjrzyjmy się poszczególnym tygodniom.

Tydzień 1: Ćwicz głęboki oddech

Kiedyś miałam z tym ogromny problem. Prawidłowo oddychać nie nauczyły mnie nawet studia logopedyczne i neurologopedyczne. Prawidłowo oddychać nauczyła mnie joga. MindSpace uświadomił mi, jakie to ważne. Przypomniał, jak dobrze się czułam, gdy praktykowałam jogę codziennie. 

Prawidłowy oddech pomaga zrelaksować całe ciało, kontrolować emocje, zmniejszyć stres. Poza tym otwiera klatkę piersiową i poprawia postawę całej sylwetki. Kiedyś opiszę Wam różne jogowe techniki oddychania.

Tydzień 2: Zwiększ aktywność fizyczną

Z tym mam ostatnio największy problem. Wpadłam w wir pracy i większość czasu spędzam przy komputerze. Dzięki Welbi zrozumiemy jednak, że nie chodzi tu o intensywny treningi na siłowni, a o regularność. To mogą być nawet krótkie spacery lub poranna gimnastyka. Cokolwiek co lubicie. Wystarczy, że zapewnimy sobie tę dawkę ruchu codziennie, a będzie to miało nieoceniony wpływ na nasz organizm.

Tydzień 3: Buduj pozytywne nastawienie

Praktykuję od kilku miesięcy i niesamowicie mi to pomaga. Wierzę, że moje nastawienie, wdzięczność za to, co mam, za ludzi, którzy mnie otaczają, sprawia, że przyciągam tego dobra coraz więcej i więcej. A może negatywnie nastawieni ludzie zaczęli się mnie bać i widzę wokół siebie tylko tych z pozytywną energią

Tydzień 4: Uspokój swój umysł

Czyli medytacja. Z medytacją również mam do czynienia od bardzo dawna. Nie wyobrażam sobie nie znaleźć w ciągu dnia kilku chwil, żeby wyciszyć się, uspokoić umysł, uporządkować myśli. Medytacja jest naukowo udowodnioną metodą obniżania poziomu stresu.

Tydzień 5: Przeformułuj swoje uczucia

Uwielbiam ten tydzień, to wyzwanie! Spojrzenie z nieco innej strony na swoje problemy, lęki i to, jakie towarzyszą nam wtedy uczucia, to prawdziwy level master. To odmienia życie. Właśnie dzięki zmianie tej perspektywy możemy jeszcze lepiej dostrzec co i kto nie służy naszemu zdrowiu psychicznemu.

Tydzień 6: Odzyskaj skupienie

To mindfulness, czyli odczuwanie tego, co tu i teraz. Nie poddawanie się rozpraszaczom, umiejętność powrotu do siebie. To bardzo ważny tydzień, który pomoże nam poukładać sobie w głowie wszystko to, co przerobiliśmy w poprzednich tygodniach.

Więcej o MindSpace przeczytacie na stronie – https://www.welbi.pl/mindspace

Welbi jest niesamowitym narzędziem, które na pewno pomoże wielu z Was. Ja jestem zauroczona tą aplikacją. Pamiętajcie jednak, że żadne narzędzie nie zastąpi specjalisty. Jeżeli więc czujecie, że dochodzicie do ściany (tak jak ja w kwietniu zeszłego roku), to najpierw skonsultujcie się z psychoterapeutą lub psychiatrą.


Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Welbi

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź