Menu
lifestyle / Porady

Wszystko, co każdy rodzic powinien wiedzieć o owsikach. Rozmowa z lekarzem

Temat odrobaczania chciałam poruszyć od początku istnienia bloga. Nie czułam się jednak na tyle kompetentna, aby pisać na tematy medyczne, nie mając medycznego wykształcenia. Teraz, gdy Witek poszedł do żłobka, a Jasiek do przedszkola, na tapecie pojawił się temat owsików. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie zaniedbaliśmy trochę tej kwestii ostatnio, czy ich dieta jest odpowiednia.

Jeżeli w ogóle nie orientujecie się w tym temacie, to przypominam, że owsica jest chorobą pasożytniczą, którą najczęściej zarażają się dzieci w wieku 3-7 lat. Mimo, że występuje dosyć często, wzbudza poczucie wstydu u osób chorujących i członków ich rodzin.

Na początku września zaczęłam przeczesywać internet w poszukiwaniu informacji na temat owsicy. Większość artykułów podaje bardzo zdawkowe informacje. A ja miałam głowę pełną pytań. Poza tym nie wiedziałam, jak się odnieść do publikacji na niektórych blogach. Nie wiedziałam, czy były pisane przez specjalistów, czy samozwańczych znachorów. W wielu miejscach natrafiłam na zalecenia regularnego odrobaczania całej rodziny raz na pół roku niezależnie od objawów, bez diagnozy, bez konsultacji lekarskiej.

Rzetelne informacje o owsikach udało mi się znaleźć na stronie bezowsikow.pl Dowiedziałam się o wielu rzeczach, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nie wiedziałam na przykład o tym, że w czasie leczenia (trzeba przeleczyć całą rodzinę, jeżeli u jednego jej członka została wykryta owsica), należy przestrzegać restrykcyjnych zasad higieny. Należy wysprzątać cały dom, wyprać wszystkie pluszaki, zabawki umyć wodą z mydłem (a najlepiej przelać wrzątkiem), ubrania wyprać w minimum 60 stopniach, a potem wyprasować; codziennie zakładać dziecku świeżą, wypraną piżamę (nie wspominając już o bieliźnie). Brzmi strasznie, prawda? Dlatego warto podejść do tematu poważnie, aby owsica nie nawracała.

Odpowiedzi na większość nurtujących Was pytań (jakie są objawy owsicy, metody leczenia itp.) znajdziecie na stronie bezowsikow.pl. To kopalnia wiedzy, ale ja postanowiłam zasięgnąć jeszcze porady lekarskiej. Udało mi się dotrzeć do dr Jolanty Popielskiej – pediatry, która zgodziła się odpowiedzieć na moje pytania.

Przygotujcie się na bardzo konkretny, ale jednocześnie szczegółowy i wyczerpujący wywiad.

Zaczynamy.


Wiem, że często badania kału nie pokazują zakażenia pasożytami. Słyszałam o szkiełkach, którymi samodzielnie pobiera się wymaz z okolic odbytu. Czy takie badanie owsików zawsze wychodzi? I jak powinniśmy przygotować się do takiego badania?

Badanie kału jest najczęściej stosowanym i zarazem najlepszym badaniem do rozpoznawaniachorób pasożytniczych przewodu pokarmowego. Nie ma ono jednak znaczenia w przypadku chorób tkankowych.

W owsicy badanie to nie powinno być zalecane, gdyż może wykryć chorobę jedynie przy bardzo masywnym zarażeniu. Metodą z wyboru jest natomiast wymaz z odbytu. Rutynowo zaleca się 3-krotne takie badanie, dzięki czemu szansa na potwierdzenie zarażenia sięga 90%. Jeżeli nie mamy możliwości zaopatrzenia się w gotowy zestaw do pobrania wymazu z odbytu w kierunku owsików (rzadko dostępne w aptekach), można takie badanie wykonać domowym sposobem przy pomocy taśmy klejącej albo patyczka owiniętego folią spożywczą. Próbkę należy zweryfikować w laboratorium parazytologicznym. Nie jest to natomiast pobieranie przy pomocy szkiełka. Na nie przykleja się jedynie taśmę klejącą po wcześniejszym umieszczeniu jej w okolicy odbytu dziecka.

Wymaz powinien być pobrany rano, przed wstaniem dziecka z łóżka, przed umyciem, oddaniem stolca. Poza tym badanie nie wymaga specjalnych przygotowań.

Czy owsiki rzeczywiście da się zobaczyć gołym okiem? Jakiego widoku powinniśmy się spodziewać? I czy przy każdej owsicy zawsze można je zaobserwować na zewnątrz?

Tak, dorosłe owsiki można zobaczyć gołym okiem. Są tu około 1 centymetrowe ruszające się robaczki widoczne w okolicy okołoodbytniczej przede wszystkim w godzinach nocnych.Należy jednak zweryfikować swoje podejrzenie w laboratorium parazytologicznym (pobrać robaczki do pojemnika, najlepiej z solą fizjologiczną) i je zbadać.W przypadku początkowego okresu choroby oraz zarażenia niewielką liczbą pasożytów można je jednak przeoczyć.

Jakie objawy są charakterystyczne dla owsicy i kiedy powinniśmy udać się do lekarza?

Początkowo, a także przy zarażeniu niewielką liczbą owsików dziecko może nie mieć żadnych objawów choroby. Nasilają się one wraz z długością trwania zarażenia oraz zarażeniem większą liczbą tych pasożytów. Najczęściej główną dolegliwością jest nieprzyjemne swędzenie w okolicy odbytu, które wzmaga się przede wszystkim wieczorem i w nocy. Jeśli choroba trwa długo, może towarzyszyć jej szereg innych symptomów. Swędzenie towarzyszące poruszającym się owsikom może prowadzić do zaburzenia snu u dziecka (bezsenność, nadmierna senność, wybudzanie się w nocy, „wędrowanie” po łóżku). Jeśli choroba trwa długo, jako konsekwencja przewlekłego zmęczenia wynikającego z niewyspania, owsica może powodować bladość skóry, „sińce” i „worki” pod oczami oraz prowadzić do kłopotów z koncentracją. Dziecko często staje się nadpobudliwe i niespokojne. Objawami tego może być zgrzytanie zębami i moczenie nocne. Maluch może mieć gorszy apetyt. Z tego powodu może chudnąć lub słabo przybierać na wadze.

Kilka lat temu długo (kilka miesięcy) walczyłam z kaszlem niewiadomego pochodzenia. Po wykonaniu wielu badań i przeprowadzeniu różnych form leczenia, pulmunolog skierowała mnie na badanie pod kątem pasożytów. Badania wykazały glistę ludzką. Po przeleczeniu kaszel natychmiast zniknął. Polecono mi jednak powtórzyć badanie w kierunku pasożytów i zbadać też resztę rodziny. Glisty już nie było, ale mi, mojemu mężowi i 10-miesięcznemu synowi w badaniach wyszła lamblia. Skąd biorą się pasożyty u bardzo małych dzieci?

W swoim pytaniu poruszyła Pani bardzo wiele problemów równocześnie, na które nie sposób odpowiedzieć w kilku słowach. Spróbuję jednak:

  1. Glistnica – obecnie w Polsce niezwykle rzadka choroba, często niewłaściwie rozpoznawana (nadwykrywalność najprawdopodobniej spowodowana podobieństwem jaj do pyłków roślinnych), nie wywołuje najczęściej przewlekłego kaszlu (kaszel w glistnicy trwa z reguły 10-14 dni – okres wędrówki larw przez płuca). Oczywiście należy się cieszyć z tego powodu, że kaszel zniknął, jednak, jeśli miała Pani glistnicę wykrytą badaniami parazytologicznymi kału – po leczeniu musiała Pani wydalić wraz z kałem robaka o długości 20-35 cm (tyle mają dorosłe samice, a skoro wykryto jaja w Pani kale – robak musiał być dorosły). Dlaczego wydalić? Ponieważ żaden z preparatów stosowanych w leczeniu glistnicy nie rozpuszcza pasożyta. Nie zdąży on być również strawiony. Zatem – jeśli miała Pani glistnicę powodującą objawy – po leczeniu musiała Pani takiego pasożyta wydalić. Jeśli go nie było, to albo leczenie było nieskuteczne (objawy nie powinny ustąpić), albo nie była Pani zarażona glistą ludzką i wówczas ustąpienie kaszlu w tym samym czasie, co leczenie przeciwpasożytnicze, to zbieg okoliczności.
  2. W przypadku glistnicy nie ma potrzeby wykonywania badań kontrolnych – weryfikacją rozpoznania jest wydalenie glisty. Najczęściej również nie ma wskazań do diagnostyki u członków rodziny. Należy też pamiętać, że aby zarazić się glistą ludzką należy spożyć produkty zanieczyszczone (co najmniej 3-tygodniowym) ludzkim kałem (zatem z pewnością nie myte).
  3. Lamblioza – zarażenie następuje po bezpośrednim kontakcie z ludzkim kałem. Możliwe jest to poprzez spożycie zanieczyszczonych produktów, zarażenie w zanieczyszczonej toalecie, po bezpośrednim kontakcie z osobą zarażoną (z ubrudzonymi własnymi odchodami rękoma). Opisywane są także przypadki zarażeń np. po korzystaniu z publicznych basenów. Problem zwierząt domowych, jako źródła ewentualnego zarażenia jest dyskutowany.
  4. Pasożyty u bardzo małych dzieci (poza owsicą) – najczęściej (o ile rozpoznanie jest prawdziwe) – z braku odpowiedniej higieny lub karmieniu dziecka zanieczyszczonymi produktami. W przypadku lambliozy istotne znaczenie ma też korzystanie z basenów publicznych. Owsicą można się zarazić przede wszystkim przy całodobowym, bliskim kontakcie między domownikami lub osobami przebywającymi stale w „zamkniętym” środowisku. Jest to także możliwe w przestrzeni publicznej: w przedszkolu, w szkole. Do zarażenia dochodzi najczęściej poprzez wkładanie do ust palców i przedmiotów, na których znajdują się inwazyjne jaja owsika lub aspirując jaja inwazyjne do ust (wraz z wdychanym powietrzem), a następnie połykając je, gdzie w przewodzie pokarmowym rozwijają się do dorosłych, zdolnych produkować jaja osobników.

Od kilku lat wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że wszyscy jesteśmy zarobaczeni i istnieje moda na profilaktyczne odrobaczanie. Wśród przeciwników szczepień spotkałam się też z opinią, że lepiej odrobaczać się co pół roku niż szczepić. Czy warto leczyć w ciemno? Czy to może też nieść za sobą negatywne skutki?

  1. Nie potrafię się ustosunkować do zdania „przeciwników szczepień” co do „odrobaczania” co pół roku. Po pierwsze szczepienia nie mają nic wspólnego z robakami. Nie istnieją szczepionki przeciwko chorobom pasożytniczym. Po drugie nie bardzo rozumiem – okresowość „co pół roku”, zwłaszcza, że nawet weterynarze odrobaczają zwierzęta rzadziej, a wydawałoby się, że ludzie jednak nieco bardziej dbają o higienę niż ich pupile. Nie ma też uniwersalnych leków, ani uniwersalnego czasu terapii biorąc pod uwagę możliwe choroby pasożytnicze u ludzi.
  2. Leczenie „w ciemno” – w mojej opinii NIE ma sensu. Leki działają na istniejące pasożyty (np. owsiki), a przyjmowaniem leków, gdy tych owsików nie ma, nie ma najmniejszego sensu. A poza tym: „Nie ma uniwersalnych leków, ani uniwersalnego czasu terapii biorąc pod uwagę możliwe choroby pasożytnicze u ludzi”.

Czy jeśli nasze dziecko ma kontakt z innym dzieckiem, które ma owsiki, to jest szansa, że się nie zarazi? Jakie środki ostrożności powinniśmy zastosować?

Oczywiście jest szansa, aby Pani dziecko nie uległo zarażeniu. Mając wiedzę o owsicy w środowisku, należy bacznie obserwować malucha, zwłaszcza w godzinach nocnych. Jeśli będzie niespokojnie spał, kręcił się na łóżku – obejrzeć w nocy okolicę odbytu dziecka. Nie należy panikować i pamiętać, że owsiki wykazują cykl nocny – zatem spanie w nocy z osobą zarażoną jest najbardziej ryzykowne. Aby jednak jeszcze bardziej zminimalizować ryzyko zarażenia należy:

  • Jak najczęściej myć ręce gorącą wodą z mydłem, zwłaszcza przed posiłkami,
    po powrocie dziecka z przedszkola czy zabawie z rówieśnikami.
  • Eliminować u dziecka nawyk wkładania palców, czy różnych przedmiotów do buzi (zabawek, długopisów itp.).
  • Obcinać dziecku krótko paznokcie, aby jaja owsika nie miały możliwości
    „ukrycia” się pod nimi.
  • Nie spać z dzieckiem w jednym łóżku, gdy podejrzewasz u niego owsicę lub w trakcie leczenia.
  • Zakładać maluszkowi na noc nieco bardziej obcisłe majteczki, aby utrudnić drapanie się po pupie i roznoszenie jajeczek owsika (na ręce możesz założyć dziecku rękawiczki lub skarpetki).
  • Rano i wieczorem podmywać miejsca intymne dziecka ciepłą wodą z mydłem.
  • Dbać regularnie o czystość w domu, dokładnie sprzątaj łazienkę oraz toaletę.

Czy owsikami zawsze zarażamy się od kogoś, czy mogą się one pojawić w naszym organizmie np. przez stosowanie nieodpowiedniej diety? Jakie produkty „lubią” owsiki (czego powinniśmy się wystrzegać)?

Do zarażenia dochodzi najczęściej poprzez wkładanie do ust palców i przedmiotów, na których znajdują się inwazyjne jaja owsika. Samice składają jaja na powierzchni skóry w okolicach odbytu. Dzięki lepkiej substancji, którą są powleczone jaja przylepiają się do skóry. Obecność krążących pasożytów oraz jaj wywołuje świąd. Dzieci drapiąc się, zbierają jaja pod płytkami paznokci. Jeśli dziecko włoży wówczas nieumyte ręce do ust dochodzi do samozarażenia. Z czasem substancja pokrywająca jaja wysycha i wówczas odrywają się one od skóry, unoszą w powietrzu i osadzają na przedmiotach znajdujących się w otoczeniu chorego. Brudne ręce, przedmioty codziennego użytku takie jak zabawki, ręczniki, pościel, a nawet jedzenie (pozostawione bez przykrycia lub dotykane brudnymi, nieumytymi rękoma) – wszystko to może być źródłem zarażenia. Dieta nie ma zatem żadnego znaczenia w kontekście „zarażenia” człowieka.

Prawidłowa dieta stanowi jednak nieodłączny element leczenia.

Podawanie dziecku produktów bogatych w błonnik: kaszy, warzyw strączkowych, owoców, kiszonych ogórków czy kapusty, pomoże zregenerować śluzówkę jelit i wzmocnić układ odpornościowy, a także zadbać o prawidłową motorykę przewodu pokarmowego. Należy również pamiętać, aby wyeliminować z diety dziecka produkty wysoko przetworzone, a także ograniczać słodycze.

„Kiedyś nikt tego nie leczył i żyjemy” powiedziałaby pewnie moja mama. Co nam może grozić, gdy zlekceważymy leczenie owsicy?

Kiedyś faktycznie nie znano leków na owsicę. Owsica nie jest też chorobą, która prowadzi do zgonu chorego. Jednakże objawy potrafią być tak nieprzyjemne i uporczywe, że podejrzewam, że zarażeni szukali różnych „domowych” lub ziołowych sposobów na pozbycie się pasożytów.

Początkowo, a także przy zarażeniu niewielką liczbą owsików dziecko, może nie mieć żadnych objawów choroby. Nasilają się one wraz z długością trwania zarażenia oraz zakażeniem większą liczbą tych pasożytów. Najczęściej główną dolegliwością jest nieprzyjemne swędzenie w okolicy odbytu, które wzmaga się przede wszystkim wieczorem i w nocy. Swędzenie towarzyszące poruszającym się owsikom może prowadzić do zaburzenia snu u dziecka i wcześniej już wymienione problemy z koncentracją, zgrzytaniem zębami czy moczeniem nocnym. Długo nieleczona owsica może wywoływać zmiany na skórze w okolicy odbytu: zaczerwienienie, pojawienie się przeczosów (czyli linijnych powierzchownych zadrapań), czasami z towarzyszącym stanem zapalnym skóry. Dziewczynki z powodu choroby mogą uskarżać się na nieprzyjemne swędzenie i pieczenie sromu (zapalenie sromu) spowodowane najczęściej zajęciem tej okolicy przez owsiki. Jest to choroba dotycząca przewodu pokarmowego, może mieć wpływ na wchłanianie substancji odżywczych (zmniejszać je). Nie należy więc owsicy bagatelizować.

Czy owsica lubi nawracać?

Trudno w kontekście owsicy mówić o „nawracaniu”. Nie ma żadnych predyspozycji genetycznych ani rodzinnych zwiększających ryzyko zarażenia. Ale też jest to choroba, która nie wywołuje trwałej odporności, można chorować wielokrotnie. „Nawrotowość” może wynikać z jednej strony z niedostatecznego wyleczenia rodziny lub nie pozbycia się jaj inwazyjnych krążących w środowisku. Innym powodem może być powrót w dotychczasowe, zarażone środowisko. Wówczas można ulec ponownemu zarażeniu.

Wiem, że od zwierząt nie da się zarazić owsicą, ale chciałabym wiedzieć przykładowo, w jakich dokładnie sytuacjach możemy zarazić się owsicą?

Jest to absolutna prawda, owsicą nie można się zarazić od zwierząt. Owsica występuje tylko u ludzi. Dojrzałe samice nocą składają jaja na powierzchni skóry w okolicach odbytu. Dzięki lepkiej substancji, którą są powleczone jaja przylepiają się do skóry. Obecność krążących pasożytów oraz jaj wywołuje świąd. Dzieci drapiąc się, zbierają jaja pod płytkami paznokci. Jeśli dziecko włoży wówczas nieumyte ręce do ust dochodzi do samozarażenia. Z czasem substancja pokrywająca jaja wysycha i wówczas odrywają się one od skóry, unoszą w powietrzu i osadzają na przedmiotach znajdujących się w otoczeniu chorego. Mogą być wdychane do jamy ustnej wraz z powietrzem, a następnie połykane do przewodu pokarmowego, gdzie dojrzewają do postaci dorosłych, zdolnych produkować kolejne jaja. Brudne ręce, przedmioty codziennego użytku takie jak zabawki, ręczniki, pościel, a nawet jedzenie (pozostawione bez przykrycia lub dotykane brudnymi, nieumytymi rękoma) – wszystko to może być źródłem zarażenia.

Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym to grupa, u której najczęściej występuje owsica, ponieważ maluchy uczą się dopiero jak prawidłowo należy dbać o higienę.

Najbardziej narażone są osoby przebywające w całodobowym, bliskim kontakcie lub osoby przebywające stale w „zamkniętym” środowisku (zwłaszcza w nocy). Jest to także możliwe w przestrzeni publicznej: w przedszkolu, w szkole. Poza organizmem człowieka potrafią przeżyć do 20 dni, zachowując zdolność do zakażania aż przez 3 tygodnie. Osoby dorosłe mogą być narażone na zarażenie owsikami, jeśli, jedzą nieumyte warzywa lub owoce, nie myją rąk, obgryzają paznokcie. Owsica bardzo łatwo i szybko się przenosi. Dlatego tak ważne jest, aby rodzice informowali wychowawców i opiekunów przedszkoli czy szkół o przypadku owsicy u swojego dziecka, aby nie dopuszczać do ponownego wzajemnego zarażania się dzieci. Należy również przestrzegać podstawowych zasad higieny, jak regularne mycie rąk.

Jak dokładnie wygląda/powinien wyglądać proces pozbywania się owsików z organizmu?

W celu potwierdzenia diagnozy, należy udać się do lekarza. Dobierze on rodzaj leczenia według indywidualnych potrzeb i sytuacji pacjenta. Gdy u dziecka/ dorosłego zdiagnozowane zostaną owsiki, konieczne jest wprowadzenie leczenia farmakologicznego u danego pacjenta i obowiązkowo u wszystkich członków rodziny. Pacjent przyjmuje lek przeciwpasożytniczy, dla dzieci dostępny np. w wygodnej formie zawiesiny zawierającej pyrantel. Preparaty ziołowe, suplementy diety oraz dieta bogata w błonnik, warzywa, owoce mogą wspomagać leczenie farmakologiczne, pomogą w odbudowie śluzówki jelit i zadbają o prawidłową motorykę przewodu pokarmowego. Aby leczenie było skuteczne, kurację należy powtórzyć po dwóch – trzech tygodniach. Ponieważ leki działają na dorosłe osobniki, a nie na ich jaja. Ponowne przyjęcie leku zwiększa szansę na wytrucie tych pasożytów, które wylęgły się z jaj po pierwszej dawce leku.

Podstawowym sposobem zapobiegania owsicy jest higiena – mycie rąk po każdym powrocie z dworu, po skorzystaniu z toalety, przed posiłkami, mycie owoców, częsta zmiana bielizny. Jeśli do zarażenia już dojdzie, zaraz po przyjęciu leku przeciwpasożytniczego należy wzmożyć działania nastawione na restrykcyjne utrzymanie higieny w domu. Istotne jest dokładne sprzątanie, wypranie piżam, pościeli, pledów, kocy oraz narzut, wymycie lub wypranie zabawek, stosowanie filtrów powietrza. Przez cały okres leczenia, każdej nocy ubieramy dziecku czyste (uprane i uprasowane) piżamki. Ważne jest to, aby wyrobić w dziecku nawyk codziennej zmiany bielizny i częstego mycia rąk. Najlepiej też stosować oddzielne ręczniki do wycierania ciała, rąk i twarzy. Działania te są niezbędne, aby efektywnie pozbyć się pasożytów.

Jeśli dziecko chodzi do przedszkola, konieczne jest zawiadomienie placówki. Wówczas dyrekcja powinna poinformować wszystkich rodziców i wychowawców o przypadku owsicy wśród podopiecznych oraz zintensyfikować zabiegi higieniczne w przedszkolu


Jak widzicie – temat owsicy jest złożony. Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości, konsultujcie je z lekarzem. Jeśli szukacie informacji dotyczących profilaktyki i leczenia, korzystajcie z rzetelnych źródeł informacji (warto zajrzeć na np. bezowsikow.pl). To ważne, ponieważ istnieje wiele mitów na temat tej choroby i wiele z nich nie ma nic wspólnego z prawdą. Ze zdrowiem nie warto eksperymentować.


Partnerem wpisu jest Pyrantelum medana.

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

7 komentarzy

  • donia9098
    9 grudnia 2019 at 15:52

    Dziewczyny a jak długo po podaniu Pyrantelum widziałyście owsiki w kale? U nas już prawie 2 tygodnie a nadal jest tego sporo… 🙁

    Odpowiedz
  • Daria
    28 lipca 2018 at 09:11

    Właśnie szykuje się do sprzątania. Zaczynamy dziś odrobaczanie. Nie ogarnę tego. Dzieci mają tyle zabawek…. Jak sobie z tym radziliście?

    Odpowiedz
  • luda
    23 lipca 2018 at 12:03

    ja nie wiem, jak kiedyś matki leczyły owsiki, ale cieszę się, że my teraz mamy to pyrantelum, bo naprawdę szybko dzięki temu zlikwidowałam problem pasożytów, które córka przyniosła z przedszkola najprawdopodniej

    Odpowiedz
  • tanka
    30 maja 2018 at 10:22

    Nam też się niestety przytrafiły owsiki, zresztą jak prawie połowie naszego przedszkola. Jak inne mamy podawałam pyrantelum i wyprałam pościel oraz bieliznę

    Odpowiedz
  • vivka
    26 kwietnia 2018 at 18:55

    Też pozbyłam się owsików dzięki pyrantelum. U synka w przedszkolu połowa dzieci dzięki tej zawiesinie pozbyła się pasożytów

    Odpowiedz
  • kasia
    14 lutego 2018 at 08:34

    Córka w przedszkolu się zaraziła. Na szczęście polecona przez lekarza zawiesina pyrantelum szybko rozwiązała problem. Podałam córce jedną dawkę i powtórzyłam ją po dwóch tygodnaich i po owsikach ani śladu

    Odpowiedz
  • Olga | Napisawszy.pl
    26 października 2017 at 09:56

    A teraz wszystkie matki dzieci budzących się w nocy lecą po taśmę klejącą… 😀 Dzięki za ten wywiad, ogromna dawka wiedzy – myślałam, że coś wiem o owsikach, ale okazuje się, że za mało.

    Odpowiedz

Napisz odpowiedź